No ale jako, ze mialam tutaj pokazywac sukcesy i porazki, to po wielu sukcesach pokaze cos, co niestety nie wyszlo. Okazuje sie, ze wypieki z serem sa trudniejsze w wykonaniu niz cokolwiek innego. Choc przepis naprawde jest banalny...
Suche składniki:
- 2,5 szklanki maki
- 1/2 - 3/4 szklanki cukru
- szczypta soli (zapomnialam dodac...)
- 2 plaskie lyzeczki proszku do pieczenia
- 1 lyzeczka cukru waniliowego
Mokre składniki:
- 100 g rozpuszczonego masla
- 1 szklanka mleka lub jogurtu lub kefiru lub maslanki (jesli jogurt jest gesty, mozna dodac jeszcze 1/4 szklanki)
- 2 jajka
Polaczyc suche skladniki w jednaj misce, mokre w drugiej, nastepnie do suchych dodac mokre i wymieszac wszystko do polaczenia sie składnikow.
Ser mascarpone (250 g) wymieszać z zoltkiem i cukrem waniliowym. (W oryginalnym przepisie by twarog). Nakładac do foremek na zmiane: po lyzeczce ciasta i po lyzeczce przygotowanego wczesniej sera. Z podanej ilosci skladnikow wyszlo mi 18 muffinkow.
Piec ok. 25-30 min. w temperaturze 170°C. Ja pieklam 40 min., a pomimo tego efekt taki jak ponizej. Muffinki niestety nie upiekly sie w srodku.
Czyli pieczenie z serem to wyzsza szkola jazdy...
4 komentarze:
Qrcze, a wiesz, że nie wyglądają na niedopieczone? ;)). Ale może to tylko tak na zdjeciu widać.
To faktycznie szkoda ze Ci nie wyszly :( ale nastepne beda pewnie super udane! :)
pozdrawiam
wyjda,wyjda,zobaczysz,rob dalej...
a tak na marginesie zobacz tu:
http://cuisineemigree.blogspot.com/
- tu es taggée
Coz, poki co wyglada na to, ze mimo, ze nieco niedopieczone nawet dadza sie zjesc, moj maz oswiadczyl, ze jemu ten zakalec wcale nie przeszkadza. :D
Elu, ide ogladac. ;)
Prześlij komentarz