Dzisiaj na sniadanie zafundowalam sobie... omlesnika ;). W oryginale autorka pisala wprawdzie o omlecie, ale w komentarzach pojawila sie piekna nazwa omlesnik, ktora podbila moje serce. Oryginal mozna podziwiac na zdjeciach tutaj.
A robi sie banalnie prosto:
Skladniki:
- 3 jajka
- 3 lyzki z czubkiem maki
- odrobina soli
- ja dodalam jeszcze odrobine cukru waniliowego
Bialka ubic na sztywno z odrobina soli, potem dodac zoltka i dalej ubijac. Nastepnie do masy dodac przesiane 3 lyzki maki (+ew. troche cukru waniliowego; niestety dodalam zbyt malo i w ogole go nie bylo czuc).
Smazyc z obu stron na zloty kolor.
Na sniadanie zjadlam z dzemem (pol omleta w zupelnosci wystarcza), a do pracy wzielam sobie do niego jeszcze banana i mus jablkowy. Bylo pyyyszne. Lekko podgrzalam w mikrofalowce, na wierz polozylam pokrojonego banana i pokruszona czekolade... Mmmm...
Zreszta mozna robic wariacje albo na slodko - z czekolada, cukrem, owocami itd. albo na slono, np. z przyprawami zoltym serem, wedlinami... Co kto lubi.
P.S. Musze przyznac, ze to smazenie z obu stron troche mi nie wyszlo. Przy przewracaniu na druga strone omlet mi sie... zlamal. Coz, podobno praktyka czyni mistrza, wiec mam nadzieje, ze nastepnym razem bedzie lepiej.
3 komentarze:
Nie wiem jak obracalas omlesnika ;) , ale jak robie tortille hiszpanska (czyli w pewnym sensie omlet), to patelnie przykrywam talerzem, potem obracam i tortille mam na telerzu, a potem zeslizguje z powrotem na patelnie.
No to ja robilam bardzo podobnie i... czesc ciasta po prostu zostala "przyklejona" na talerzu. :(
to chyba dlatego, ze tortille sie robi na sporej ilosci oliwy i latwo sie zeslizguje. Moze tez byc wina patelni lub palnika - na moim mieszkaniu studenckim nie mam szans na tortille :D
amapola
Prześlij komentarz