środa, 30 kwietnia 2008

Uppppssss....

Musze na jakis czas zawiesic swoja dzialalnosc slodko-piekarnicza. Okazuje sie, ze rzucenie sie w wir pieczenia o ile przynosi przyslowiowe "niebo w gebie", o tyle z drugiej strony powoduje u niektorych (np. u mnie ;( niestety) gwaltowny wzrost... wagi.

Poki co wiec musze zrezygnowac na jakis czas z pieczenia slodkosci i przerzucic sie na jakies bardziej humanitarne dla wskaznika wagi potrawy. ;)
Ale najpierw wyjem te wszystkie pysznosci, ktore sa jeszcze w zamrazarce. :P

Poki co, uciekam na dluuugi majowy weekend...
A potem dietka.
I zamiast slodnich bulek - bedzie chleb na zakwasie.
Voilà!

3 komentarze:

Agata pisze...

No cos Ty. Powaznie? Tak bez slodkosci?? Ja bym nie wytrzymala zbyt dlugo. Mam nadzieje ze dlugi weekend bedzie bardzo udany. Ja ruszam na rynek warzywny, pierwszy raz na tej portugalskiej ziemi. Pozdrawiam

Bea pisze...

Ja tez juz od jakiegos czasu sobie obiecuje, ze choc na troche zawiesze slodyczowa dzialalnosc, ale... ciagle jest cos ciekawego do wyprobowania ;) Zyczej wytrwalosci i silnej woli :) I oczywiscie udanego weekendu!

Ksiezniczka z Krainy Deszczowcow pisze...

Weekend byl cudowny! Przy okazji, zwiedzalismy owcza farme, gdzie pilam owcze mleko, jadlam owcze sery, lody z owczego mleka... Mniam...
A slodkosci bede piec jak beda goscie. ;)